New age’owi guru lubią sprzedawać oświecenie duchowe jako wycieczkę do raju, słusznie zauważył jeden z użytkowników forum nerwica.com. Piszę tam od roku 2011. Może nazwa jest trochę niefortunna, kojarzy się pejoratywnie. A przecież obok psychopatologii istnieje też psychologia zajmująca się badaniem ludzi zdrowych, pomagając im w rozwoju i samopoznaniu. Istniały dwa wątki, grupa wsparcia dla medytujących oraz wątek o oświeceniu, założony przeze mnie. Rozmowa była na tyle konstruktywna, że warto by zacytować tu kilka wpisów. Wyrwane z kontekstu trudniej je zrozumieć, pozostaje też kwestia praw autorskich.
Dam w takim razie linki do rozmów:
Medytacja
- nasza forumowa GRUPA WSPARCIA - Kroki do wolności - Nerwica.com
Oświecenie - Kroki do
wolności - Nerwica.com
Eckhart Tolle -
Kroki do wolności - Nerwica.com
Warto je przeczytać, wypowiadają się ludzie obeznani w temacie jak i laicy.
Ostatni wątek jest o E. Tolle słynnym nauczycielu duchowym. Jest on niepisanym
patronem forum, gdzie każdy chce przekuć swe cierpienie w szczęście. Trudno by
to nazwisko nie znalazło się na tej stronie.
Terminy filozoficzne czerpię z małego słownika poświęconego
tej tematyce. Znany człowiekowi zakres bytu to tzw. obserwowalny wszechświat.
Jeśli wszystkie galaktyki podzielić na poszczególne atomy wyjdzie tego naprawdę
dużo. Pomijam świat idei i ducha, które są mniej namacalne. Z tego
niekończącego się bogactwa w wyniku przebudzenia pozostaje tylko jakaś jednolita
szara masa. Znikają poszczególne esencje i ich kombinacje. O tym superistnieniu
można powiedzieć, to ważne, jedynie to że istnieje. Nic poza tym. Żadnej wody,
żadnej duszy, żadnej idei. Bo prostu czysty fakt istnienia. Witaj w świecie
nudy ostatecznej. W zbiorze liczb całkowitych najbliższy znak względem liczby 1
to właśnie 0. Mieliśmy 10^80 atomów we wszechświecie tworzących niewyczerpaną
mnogość rzeczy. Teraz został jeden wielki atom. Pozbądźmy się go, a nie będzie
już nic.
Oto mój świat. Świat nieprzefiltrowany przez umysł i jego
podejście analityczne. Gdy medytujesz już jesteś oświecony, powiedziała
buddystka. Popieram takie podejście. A gdy medytujesz to się nudzisz.
Przebudzenie to patrzenie w ścianę albo w sufit. Pomarzyć można o tapecie,
wszystko pomalowane na biało. Czy ludzie aż tak pragną autodestrukcji? A może
przebudzenie to jedna z tych prawd, choć gorzkich, to jednak pozbawionych
fałszu i w tym ich jedyna wartość?
Smutno mi, gdy zwycięstwo znów okazało się porażką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz